killer.
savvy?
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:27, 10 Kwi 2009 Temat postu: ofiara własnej ofiary. |
|
|
- Pan świat widzi ponuro: wciąż tylko o stosach i grobach pan wiesza, poddaje torturom, głos pana to wieczna żałoba, że trwają - pan za złe ma murom, a mnie się to życie podoba!
- Proszę pani, cierpieć się staram. Starczy spytać żony i dzieci. Kocham. Miłość - księga stara, którą warto Bogu polecić.
Joseph Amadore
Między trzydziestką, a czterdziestką.
Jakoś tak dokładnie, kiedy ludzie umierają.
Joe jest z tych, co latami się nie uśmiechają. Nawet z pogardą. Bo Joe nie gardzi i nie patrzy z wyższością. Bo ma majątek na koncie i trzy kobiety w łóżku co rano. Bo Joe jest też nieszczęśliwy, nie wie dlaczego i szuka pocieszenia u kociaków za półdarmo. Joe nie pisze wierszy i nie wierzy w ludzkość, ale pije tylko za swoje. Joe układa piramidy z półdolarówek we wtorkowe poranki, bo wtorki są najbardziej bezsensowne. We wtorki Joe nie mieszka w swoim świecie, ale wychodzi do ludzi. A ludzie go nie widzą, bo Joe jest niewidzialny. Joe nosi drogie koszule, żeby stać się widzialnym, ale też czasami płacze, kiedy w powietrzu jest za dużo dymu albo potraktuje się przypadkiem gazem łzawiącym. Bo Joe ma na siebie uczulenie, ale nie potrafi na nie umrzeć.
Joe jest trochę agresywny.
Komu? ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|